— Wyżej ramiona! Tak, tak… idealne
lądowanie! Brawo! O to mi chodziło — głos trenerki wypełnia przestrzeń
wielkiego lodowiska, w którym znajduje się Sarota.
Jej kasztanowe włosy są teraz związane w
ciasny kucyk na czubku głowy. Piękny, srebrny kostium opina szczupłe,
dziewczęce ciało , które zachowuje precyzyjną równowagę za każdym razem, kiedy
staje na jednej nodze.
Cudownie jest mieć na sobie nowe łyżwy.
Oszczędzała na nie cały miesiąc, ale opłacało się. Ostrza doskonale suną po
twardym lodzie, dając uczucie niezwykłej wolności.
Muzyka rozbrzmiewa z naściennych
głośników, jest subtelna i przyjemna dla ucha, komponując się z łagodnym,
łabędzim tańcem Saroty.
Po chwili kończy układ, dojeżdżając do
barierki, o którą opiera zmęczone ciało. Dysząc ciężko jest jednak szczęśliwa,
właśnie udało jej się opanować skomplikowane figury, a kiedy unosi spojrzenie
na twarz trenerki, widzi w tym obliczu niewypowiedzianą głośno dumę.
Kilka ścian dalej, na szkolnym korytarzu
przemyka grupka dziewcząt. Ich drogie ubrania wraz z modelowymi twarzami,
tworzą obraz surowy, nic więc dziwnego, że co gorsi uczniowie ustępują im z
drogi.
Aya stara się wyglądać, jak najlepiej u
boku swej Alfy. Trudno przebić jasne, krótkie włosy, które tak wspaniale pasują
do twarzy w kształcie litery „V” oraz kpiącego uśmiechu, zdobiącego pełne usta.
Yumi jest nie do przebicia. Każda ze
„Ślicznotek”, chociaż równie piękna, już dawno pogodziła się z faktem, że
liderka jest tylko jedna i jest nią Yumi Kohama. Pozostaje im jedynie kroczyć
za nią, jako wierny korowód elitarnych, najbardziej pożądanych dziewcząt w
liceum w Osace.
Przebijające się przez wysokie okna
słoneczne refleksy, są jakby uwieńczeniem ich widoku, niczym teatralne
reflektory, wskazujące bezpośrednio na najlepszych aktorów, stojących na
scenie.
Jeszcze nie wiedzą, że do szeregu
szkolnej społeczności wkroczy wkrótce nowy uczeń. Hideo Abukara siedzi na
tylnym siedzeniu drogiego auta, wciąż jeszcze pachnącego nowością. Ze
znudzeniem śledzi zbyt wolno przemykający za oknem krajobraz miejskich ulic.
Pełno na nich restauracji, sklepów i japońskich blokowisk. Ciasnymi chodnikami
kroczą zabiegani wiecznie ludzie – widok wcale nie nowy.
Odrywając wzrok od monotonni za szybą,
kieruje go na spoczywającą na kolanach teczkę. Zdejmując gumkę, zagląda do
środka. Pełno tam zdjęć pewnej dziewczyny, sfotografowano ją niemalże z każdej
strony. Pod zdjęciami leży jeszcze dokument, zawierający szczegółowe informacje
na jej temat.
”Aya Enoki”, czyta w myślach Hideo,
wzdychając przy tym ciężko. Właśnie w tym momencie auto skręca w lewo, a z
pomiędzy budynków wyłania się ten jeden: Prestiżowe Liceum.
Samochód minął niepozornie wyglądającego
chłopaka. Tetsu Amura przechodzi obok sklepowej witryny, nie zważając na
przemykające po szybie własne odbicie. Wsłuchuje się w muzykę dobiegającą z
słuchawek. W lewej dłoni trzyma niewielkich rozmiarów I’Pode’a, strzelając raz
po raz balonową gumą z ust.
Jeansowe rurki opinają jego długie nogi,
godne pozazdroszczenia przez niejedną dziewczynę. Ciemnu płaszcz sięga do
kolan, jest do tego opatulony grubym szalem. Kasztanowe włosy, które skręcają
się w nieznaczne fale, ma teraz związane w sterczącą kitkę z tyłu głowy.
Idzie lekkim krokiem, ciężko wyglądający
plecak widocznie nie zawiera w sobie zbyt dużego bagażu.
Tetsu ogarnia spojrzeniem ulicę, nim
przechodzi na drugą stronę, zatrzymując się w półkroku przed chińską
restauracją, słynącą z wybornych dań. Jak zwykle od rana jest już tłok. Kieruje
się na zaplecze, popychając ręką samozamykające się drzwi, wchodząc tym samym
do ciasnego korytarzyka, gdzie pozbywa się z kurtki i plecaka. Oto kolejny
nudny dzień w pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz